Komentarz do artykułu opublikowanego w „Dzienniku Wschodnim” 1 kwietnia 2020 r.
Komentarz do artykułu opublikowanego w „Dzienniku Wschodnim” 1 kwietnia 2020 pt „Dorohusk: weterynarze śpią, a kolejka TIRów rośnie”
W związku z bulwersującym tytułem artykułu oraz nieścisłościami, które pojawiły się w jego treści Główny Lekarz Weterynarii informuje:
- stwierdzenie zawarte w tytule nacechowane jest negatywnym przesłaniem i w sposób krzywdzący określa sposób pracy Granicznego Lekarza Weterynarii w Dorohusku. Niedopuszczalnym jest, aby w celu przyciągnięcia uwagi czytelnika wykorzystywać tego rodzaju metody. Wiele osób na podstawie samego tytułu formułuje opinie, które bez znajomości faktów są powielane i uderzają w wizerunek Inspekcji Weterynaryjnej.
- w artykule pojawia się informacja następującej treści: „Na drogowym przejściu granicznym w Dorohusku kierowcy TIR-ów przewożących mięso lub zwierzęta kopytne, na odprawę czekają nawet trzy doby”. Należy wyraźnie podkreślić, że zwierzęta kopytne nie są kontrolowane na przejściu drogowym w Dorohusku z uwagi na brak takiego zatwierdzenia. Natomiast nawet jeśli taka możliwość by istniała, zgodnie z prawem UE takie transporty są kontrolowane priorytetowo i nie ma możliwości, aby stały w kolejce pojazdów oczekujących na kontrole.
- autor artykułu bezpodstawnie formułuje twierdzenie, że jedynym powodem kolejek tworzących się na wjeździe na przejście graniczne jest tryb pracy Granicznego Inspektoratu Weterynarii, co zdecydowanie należy uznać za nadużycie. Główny Lekarz Weterynarii wskazał szereg powodów takiego stanu rzeczy w materiale przekazanym autorowi artykułu. Wskazał na bardzo ograniczoną przepustowość przejścia granicznego oraz na restrykcje związane z wprowadzonymi przepisami w związku z pandemią Covid-19. Wspomniał także o podejmowanych działaniach dotyczących przeniesienia części ruchu towarów podlegających kontroli weterynaryjnej na inne przejścia graniczne na granicy polsko-ukraińskiej gdzie ruch jest znacznie mniejszy. Informacje te nie zostały ujęte w artykule, co daje mylne wrażenie, że przeszkodą w sprawnym funkcjonowaniu kontroli i płynności ruchu towarowego jest wyłącznie organ Inspekcji Weterynaryjnej.
W uzupełnieniu należy wskazać, że przejście graniczne w Dorohusku to jedno z najbardziej ruchliwych przejść granicznych drogowych na granicy zewnętrznej UE, liczba kontroli przypadająca na jednego urzędowego lekarza weterynarii jest jedną z najwyższych w Polsce, oraz na granicach zewnętrznych UE.
Główny Lekarz Weterynarii skierował do redakcji Dziennika Wschodniego wniosek o sprostowanie na łamach dziennika.